role, a gniew twój nie miotał daleko na chaty nasze i wigwamy gorących chmur popiołu i siarczanego dymu! O Pele!
Wyciągnął rękę ku przepaści, a z palców króla wymknęły się i zalśniwszy po raz ostatni w słońcu, stoczyły się w otchłań krateru dwa złote krążki...
Wieczorną godziną ruszył pochód od podnóża wulkanu, a koło północy rozbił obóz na stokach ostatniej, najbardziej w niziny wysuniętej Turni Błękitnej. Nazajutrz rano zeszli w dolinę rzeki Takaringa, a koło południa znaleźli się w pobliżu Pola Duchów, szerokiego, kopulastego wzgórza, pokrytego 40 przeszło olbrzymiemi menhirami. Tu znów zatrzymali się, by odpocząć.
Czandaura w towarzystwie Atahualpy i Huanaki poszedł do namiotu kapłanki Rumi. Zastali ją w towarzystwie najpiękniejszej dziewczyny Południa, sokolookiej Itobi. Obie młode kobiety przylgnęły do siebie od pierwszego wejrzenia i już w okresie niewoli przyjaźń Czarnej osłodziła kapłance niejedną przykrą chwilę. Ojciec jej, Raugis należał do liczby tych, którzy z rozkazu króla mieli przesiedlić się na stałe na Północ. To też Raugis opuszczając rodzinne strony, zabrał z sobą żonę, chorowitą Rangitatau i córkę.
Strona:Stefan Grabiński - Wyspa Itongo.djvu/250
Ta strona została przepisana.