Strona:Stefan Grabiński - Wyspa Itongo.djvu/286

Ta strona została przepisana.

Tak powiedziały mi widma przodków waszych, Itonganie. I przysięgam wam, że będę im posłuszny. Izana żyć będzie.
Czandaura umilkł i zdawał się oczekiwać odpowiedzi któregoś z członków Rady. Jakoż powstał Arawaki i rzekł:
— I dla nas słowa duchów są rozkazem, któremu nikt się nie sprzeciwi. Szaman Wangarua mógł się pomylić. Lecz o zdradę zdaje mi się, nikt go tu z nas nie pomawia. Postąpił, jak nakazują wiara przodków i stary zwyczaj. Tyle tylko, królu, chciałem powiedzieć na jego obronę.
Czandaura pochylił głowę.
— I to mi tym razem wystarcza — oświadczył, podkreślając słowa. — A teraz mężowie Itongo, chciałem pomówić z wami o rzeczach znacznie ważniejszych, które wynikły z tego właśnie napozór błahego i śmiesznego zdarzenia. Oto sami przekonaliście się, że niektóre z waszych starych wiar i zwyczajów dziś już należą do przeszłości i straciły swą moc i władzę. Pragnąłbym odzwyczaić was od ciągłego zasięgania rad u zmarłych i duchów przy każdej najdrobniejszej sprawie. Nie wszystko. bowiem od nich zależy. Człowiek żyjący powinien przedewszystkiem polegać na sobie, czerpać ze Spichrza własnych, danych mu