Strona:Stefan Grabiński - Wyspa Itongo.djvu/296

Ta strona została przepisana.

Spojrzała surowo na męża.
— Sen nigdy nie kłamie, i to, co w nim nakazują boginie czy duchy, musi spełnić śpiący, choćby dusza jego wzdrygnęła się przedtem całą swą istnością. Człowiek odpowiada za grzech popełniony we śnie nawet wtedy, gdy śni o tym jego występku ktoś inny. W snach objawia się każdemu z nas wola jego genjusza opiekuńczego, jego totemu. Rumi jest brzemienna, a dziecię poczęte w jej łonie musi zginąć z mej ręki Przeklęta moja dola! Bodajbym nigdy nie była przyszła na ten świat!
Chociaż Peterson uważał całe to nocne zajście za wynik rozstrojonych nerwów Itobi i traktował rzecz jako przemijający wybuch, mimoto nazajutrz opowiedział wszystko Gniewoszowi. Wiadomość zaniepokoiła króla poważnie.
— Muszę natychmiast ostrzec Rumi przed grożącem jej niebezpieczeństwem.
— Poco ją niepotrzebnie przerażać? Itobi uspokoi się i o wszystkiem zapomni — próbował oponować kapitan.
— Nie będę tak lekkomyślny, Will. Nie znasz dobrze jeszcze mieszkańców tej wyspy. Na punkcie snu i jego realizacji są fanatykami. Chyba nigdy nie słyszałeś, do czego są zdolni w tym względzie. Opowia-