Strona:Stefan Grabiński - Wyspa Itongo.djvu/45

Ta strona została przepisana.

chorób nerwowych na Żoliborzu. Obok pacjentów w ściślejszem tego słowa znaczeniu przebywały w tym świetnie od lat prowadzonym zakładzie też osoby obdarzone anormalnemi właściwościami psychicznemi, wizjonerzy, medja, telepaci i wogóle t. zw. sensytywi — ludzie wyjątkowi i rzadcy, których sprowadzenie dla celów eksperymentalnych kosztowało nieraz ogromne sumy.
Pozyskanie Janka Gniewosza uważał Będziński za zdarzenie pierwszej klasy. Z medjum o tak znacznej sile telekinetycznej nie spotkał się dotychczas ani razu. Zaobserwowane w kuźni objawy działania na odległość, których autorstwo bez cienia wątpliwości przypisywał młodemu Gniewoszowi, pozwalały spodziewać się niejednej ciekawej rzeczy na przyszłość. Będziński był przekonany, że pod jego umiejętną ręką Janek odpowiednio wydyscyplinowany i wykształcony prześcignie wszystkie dotychczas znane europejskie medja i stanie się chlubą polskiego metapsychizmu.
Metoda postępowania, jaką postanowił zastosować do swego pupila, odbiegała znacznie od jego dotychczasowej praktyki. Zasadą naczelną miało być utrzymywanie Janka w granicach możliwości na tym po-