Strona:Stefan Grabiński - Wyspa Itongo.djvu/61

Ta strona została przepisana.
KRYSTYNA.

Wyprawa do Bankowej Woli stanowiła punkt zwrotny w ewolucji medjumizmu u Gniewosza. Po powrocie do Warszawy przestały zjawiać się w czasie seansów fantomy trojga związanych tragiczną tajemnicą ludzi jakby na dowód, że misja Janka w stosunku do nich skończona. Natomiast rozwinęła się inna kategorja objawów. Rodowód ich był nieuchwytny; wyglądały na wytwory fantazji śpiącego, na kapryśne wykwity pierwotnej, puszczonej samopas wyobraźni. Charakterystyczną cechą była ich malarskość. Jakieś gnomy brodate, pokraczne chochliki, fauny, kozice, dziwożony, strzygi z dwuznacznym uśmiechem na pyzatych twarzach. Postacie tego „bractwa dziwnego nabożeństwa“, jak je nazywał Będziński, występowały bądź w pojedynkę, bądź w najrozmaitszych kombinacjach i zespołach. Gdy medjum było usposobione, wytwarzały się istne korowody tych widm, które w takt