Strona:Stefan Grabiński - Wyspa Itongo.djvu/69

Ta strona została przepisana.

mią, zdumiewającą; zdawał się nie uczyć, lecz przypominać sobie rzeczy już dawniej skądś znane. W ciągu roku „dogonił“, a nawet prześcignął rówieśników, którzy w latach poprzednich oddawali się normalnym studjom.
Będziński teraz już nie stawiał mu pod tym względem żadnych przeszkód; owszem ułatwiał zadanie, sprowadzał potrzebne dzieła, udostępniał korzystanie z bibljotek. Spodziewał się, że w ten sposób przynajmniej na czas pewien odwróci jego uwagę od kobiet. To, co przedtem chciał osiągnąć przez izolację, obecnie zamierzał uzyskać przy pomocy intenzywnej pracy. Chłodna i beznamiętna atmosfera wiedzy i nauki miała stanowić przeponę ochronną odgradzającą młodego człowieka od ponęt niewieściego ciała.
Równolegle do wzmożonego tempa życia duchowego szedł rozwój fizyczny. Gniewosz oddawał się namiętnie sportom i wkrótce okazał i w tym kierunku rekordowe zdolno^ ści. „Wyrobił się na pierwszorzędnego pływaka, strzelał jak mistrz i opanował świetnie arkana boksu. Doszedłszy do lat 26, przedstawiał typ doskonale rozwiniętego pod względem psychofizycznym młodzieńca; piękny, gibki, elastyczny, z dumną, patrycju-