Ta strona została uwierzytelniona.
Wody są śpiewne, jak flet, zgaszony dotykiem palców niezgrabnych, muska je wielki sen.
Powrotny sen! A w śnie tym odróżnić nie zdołam lądu od morza, miłości od umierania, klęski od wielkości, zaciera się linja sztucznych rozróżnień,
Znów wszystko jest ważne jednako, o, pełnio!
I tak, ręce rozrzuciwszy, jak trup na pobojowisku świata.
Z drwiącym uśmiechem rozmarzenia
Przytakuję wszystkiemu na jawie...