Strona:Stefan Napierski - Elegje.djvu/28

Ta strona została uwierzytelniona.

Źrenico, w siebie
Patrzysz, ślepnąca.
Jak poematy
Na pustem niebie
Wyprowadź światy.


Wysłańcy

O, zagaś słońca!


Gwiazda gasnąca

Niczyja wina.
Nas, rdzawe ćwieki,
Już wyłupano.
Łagodna Panna
Powiła Syna,
By krzyżowano
Po wieków wieki.


Anti-głos

Jutrznia zaranna.


Głos

Ujrzałem Siebie
Po wszystkie czasy.


Wysłańcy

A Twoje cienie?


Gwiazda gasnąca

Cedrowe lasy,
Gwiazdy kolebie.


Anti-głos

Powracasz dokąd?


Głos

Idę w patrzenie.