Tak wołam ku wichurze Przez rozpęknięte drewno. Udręką się wynurzę, O, rzewna wierzbo!
Gołębie zapomniały. Umilkły minerały, Przez sen, nieobudzony, Śpiewam, mrokiem złocony.
Ponad pochyłe trawy Chmury się czernią mienią, I pola i murawy Wczesną jesienią.