Ta strona została uwierzytelniona.
SZYNY
Sosny pachnące mocno
Strzępki gazety w lasku
Jak nadwerężone skrzydła
Na wozie drabiniastym
Skacze nadzieja z rumieńcem ceglastym
Wieczorze!
Jak Jan Jakób zadumany w borze
Grzęznę w mchu zielonym
Oczy
Gdyby położyć się na szynach kolei
BEADECKER[1]
Ach, więc znów drogie hotele,
Te oznaczone gwiazdką!
Ale gdzie jesteś, stracona młodości,
Gdzie giniesz, blednąca gwiazdo?
Patrzę w ten zachód łzawy i krwawy,
Nikt nie podaje ręki;
Tyle samotnej daremnej sławy
I zasłużonej udręki.
- ↑ W spisie treści tytuł „Baedecker”