Ta strona została uwierzytelniona.
Kasztany boleśnie płoną
Nad śmiercią zmartwychpowstałą,
W krew gorzką i zieloną
Spróchniałe zmieniając ciało.
Tak kroczę twojemi ślady,
Któryś nie miał gdzie złożyć głowy,
Jak ty, kłamca — zwycięski i blady —
Ku wiośnie nadzieji nowych.
NECKAR
I
Skrzydła muskają wodę,
Ptak się w zielonej trzepota.
W gospodzie pod Łabędziami
Siedzę zadumany.
Buro-malachitowe
Zmętniałe toczą się wełny.
Z brzegu sunie do brzegu
Powoli czarny prom.
O, płocha, chmurna idyllo,
Obłoku, rozwiany nad głową!
Rozpływająca się chwilo,
Nie wstrzymać chmury słowem!