Ta strona została uwierzytelniona.
NADDUNAJSKA ELEGJA
- Wśród margerytek i kwiatków żółtych, jak wilgotne pisklę, ledwo wypierzone,
- znów czarne trznadle, poświęcone Erosowi, biegają ruchliwie, kruszynę unosząc w dziobie,
- a pomylony turysta przywabia je świegotliwem gwizdaniem.
- O, szeroko rozsiadłe miasto nad szaro rozlanym Dunajem,
- gdzie nadzy chłopcy, od słońca spaleni na ochrę,
- w łagodnym powiewie leżą, szczęśliwi i rozwaleni, jak turcy, pobici przez Sobieskiego!
- Grodzie pokorny, wspaniale zubożała stolico,
- gdzie od lat dwudziestu w sieniach mrocznych na zniszczonych marmurach
- nie zmieniono wyrytego napisu (złote są zgłoski i litość budzące!):
- „k. und k. Post“.
- Tutaj naprzeciw parków mrocznych z osiemnastego stulecia, najad odłupanych, kryjących
- okaleczenie pośród lauru lśniącego, i gazonów, dzisiaj strzyżonych ku uciesze
- gawiedzi przez krótko triumfującą demokrację:
- dostojnie kute portale opustoszałych pałaców niechętnie i ciężko obracają się w pordzewiałych zawiasach,