Ta strona została uwierzytelniona.
II
WIECZÓR W PARYŻU
Wszystko jest dobre
Miasta po których błądzisz pozbawiony wiary
Pachnące cedrem szelestem gazu mandarynkami
Płaszcz zamyślenia jak szara chmura
Miasto łagodnej oddali z wieczora
Perłowy brzeg morza w trąbce dłoni
Spływają u stóp bałwany gnane oddechem
Za mgłą łez nie ujrzysz wielkich oczu okrętów
Jak ryby łagodne krążą oczy po fali
Po napiętych niebiesko linach nerwach gnanych pośpiechem
Strunach stalowych drgających piosenką żelazną z wieczora
Muzyko! Zegar cyka i gaśnie
Jak blada latarnia zielono
Powracasz pijany Wszystko jest dobre
Wieczór zapadający się zwolna jak kielich kwiatu
Widzisz ostre zarysy wskazówki zabójczego zegara
Gdy łagodnie jak matka morduje realność