Ta strona została uwierzytelniona.
W zielonym, zielonym borze
Obnażam konarów nerw,
Biały oślepły czerw
Ciemności toczę w korze.
Sok cierpki, ostry gwałt,
Płomienny w płomiennym owocu
Rosnę zieloną nocą,
By spęcznieć w jabłka kształt
W globu gorącej głębi
Przepływam złotą rudą,
Chłodnę w skorupę chudą
Którą ocean ziębi.
Bory bronzowe się stulą
Nad pestką, co w glob się rozrasta,
Gdy pękam nad sioła i miasta
Nieba drążoną kulą.