Ta strona została uwierzytelniona.
WIOSNA
W głowie czując krwi pulsujące bicie,
Wiem: to uchodzi życie.
Nie mogę pojąć: poco
W dnie się pracuje, aby odpoczywać nocą.
Czyżby nikomu nie szeptał: pamiętasz?
Wiszący na ścianie biały, obojętny kalendarz.
O, móc nie iść przez dni korytarz długi,
Popychanym przez wrzaskliwe sługi.
Nie słyszeć brzęku stołowego w kredensie srebra,
Stać uporczywie pod murem, jak głuchy żebrak.
(By nie doznawać corocznie wiosną bladawą,
Jak nową murawą zarasta podmiejski cmentarz).
O, w chłodnym wilgotnym biurze zatknąć sasanki,
Niechby zaszeleściały wiatrem zielone firanki!