Strona:Symfonia II dramatyczna.pdf/1

Ta strona została uwierzytelniona.
Andrzej Biełyj.
Symfonja II dramatyczna.
(Fragment z cz. 1).

1. Była północ. Ulice opustoszały.
2. Pewna ulica biegła wzdłuż sennej rzeki. Ku rzece biegły cztery zaułki.
3. Był to pierwszy Zaczatjewskij, drugi Zaczatjewskij, trzeci Zaczatjewskij i wreszcie czwarty Zaczatjewskij.
4. Zdało się, iż na niebie grano wieczne wprawki. Ktoś brał palcem to jedną, to inną nutę.
5. Z początku tę, a potem inną.
6. Po pustym trotuarze szedł drobnymi kroki człowieczek, opromieniony ogniami latarni Człowieczek w binoklach na wyciągniętym nosie.
7. Na nogach miał kalosze. Pod pachą niósł parasol, choć było ciepło i sucho.
8. W ręce trzymał foljant. Był to żywot świętego.
9. Kroczył bezgłośnie, płynąc jak cień.
10. Szedł — niewiadomo skąd, i nikt nie mógł powiedzieć, dokąd przyjdzie.
11. Na przeciwległej stronie ulicy otworzono okno i jakieś podeszły do okna.
12. Były to dwie kobiety z obojętnemi, biademi twarzami; były chude i w czarnych czepkach.
13. Były w czerni. Starsza obojętnie wskazała na przechodnia i rzekła: „Popowski“.
14. A już Popowski przechodził. Żadna moc nie mogła powiedzieć, dokąd przyjdzie.
15. Było rozpaczliwie nudno. Na niebie grano wieczne wprawki; jakgdyby ktoś brał palcem tę inną nutę.
16. Z początku tę, a potem inną.
17. Ledwo kończył, jak już zaczynał.

1. U wylotu ulicy był plac. Popowski wlókł się już po placu.
2. Na placu kopciła latarnia naftowa.
3. Stojąc naprzeciw księżyca, można było zauważyć nad latarnią ogromny czarny słup sadzy.

1. Nocą okradziono mieszkanie. Dwaj złodzieje wyważyli zamki i ukradli stare kalosze, nie znajdując nic lepszego.