Strona:System obronny Doliny Dunajca w XIV w.pdf/26

Ta strona została przepisana.

handlowym przez tę przełęcz[1]. Ponieważ zamków ani twierdz od Muszyny po Wyssową nie spotykamy, przeto jak zwrócił już uwagę Morawski[2], okolice te musiały być w inny sposób zabezpieczone. Istnieje mianowicie jeszcze do dzisiaj, powiada Morawski, »kawał okopu starego na samej granicy i drodze wiodącej od Tylicza do Snakowa. Okop ten przypiera do podnóża wirchu kamienistego a z drugiej strony do gęstego ciemnego boru, który wówczas mógł być nieprzebytym. Lud miejscowy prawi, że wał ten, sypany bardzo dawno w owe czasy, kiedy to nakazano mieszkańcom wsi Muszyny strzec i bronić styk od Węgier. Takie kilkadziesiąt kroków okopu tego, nie broniło Polski ani też nie był sypany w tej zarozumiałości. Stojąc na miejscu łatwo osądzić, że to było poprostu tzw. zakopanie drogi, w pośrodku zasieków leśnych, obsadzonych ludnością wiejską Muszyny«. Położenie Muszyny na samej granicy, nazwy miejscowości »Słupny« na linji od Muszyny do Tylicza, przedewszystkiem zaś widoczne ślady przekopu snakowskiego i wreszcie pamięć ludu, że musiano na tej przestrzeni odbywać straże w przeszłości, uprawniają do wniosku, że mamy tu rzeczywiście do czynienia z pewnym rodzajem brony. Nie równała się ona wprawdzie z bronami sądeckiemi, które były przedewszystkiem pod opieką państwa, jej znaczenie nie było wielkie, rozporządzała jednak też pewną ilością straży należącej do Muszyny. Odpowiedzialność za bezpieczeństwo granicy spoczywała tym razem w rękach biskupów krakowskich. Pozostawała jeszcze jedna możliwość przedostania się od strony węgierskiej ścieżkami górskiemi, na Mniszek lub Littmanową i na Krempaki. Pozycja granicy polskiej była o tyle korzystniejsza, że po jej stronie wznoszą się góry wysokie, spadziste i niedostępne. Zbocza gór węgierskich natomiast są położone i łagodnie poprzerzynane otwartemi dolinami, które prowadzą w głąb Węgier. Nieobronność ich pozostawiała szlaki węgierskie niejako w rękach polskich, choć okoliczności tej Polska nigdy nie wyzyskała.

Trudności przekroczenia Krempaka kończyły się z chwilą przedostania się na wierzchołek. Ponieważ wierzchołkowa komunikacja jest nieraz wygodniejsza od dolinnej i w górach często stosowana, dla zabezpieczenia więc tych ścieżek górskich potrzeba było umieścić

  1. K. Maleczyński: Najstarsze targi w Polsce str. 182. wykazuje związek miasta z miejscem targowem.
  2. Morawski Sz.: o c. cz. II. str. 78 i nast.