Strona:System obronny Doliny Dunajca w XIV w.pdf/27

Ta strona została przepisana.

na szczytach Rogacza, Radziejowej, Koniecznej i Skałek Obidzkich straże, któreby utrzymywały zasieki i wchodziły w stały kontakt z gródkami pogranicznemi. Dlatego łączność brony pod Rytrem z temi placówkami zdaje się być pewną. Można nawet twierdzić, że był to dalszy ciąg tej brony, i że straże rozciągnięte były właśnie od Rytra po Obidzę z tem, że w Rytrze był ich punkt zborny i ochronny. Nieumocniona byłaby tylko ich stacja końcowa, tem ważniejsza, że broniła właśnie wylotu tej ścieżki, która prowadziła w otwartą i szeroką równinę Jazowską a stąd na gościniec do Dobczyc. Jest rzeczą niemożliwą, aby to przejście pozostawało bez specjalnej obrony, dlatego, choć źródła o tem milczą, trzeba przyjąć, że stała tu jakaś forteczka, a pośrednio, może nawet da się uzadnić jej imię, w związku z innemi wiadomościami. Dla zaznaczenia tylko, wspomnę jeszcze o tzw. »kotczych zamkach«. W źródłach nie mamy o nich ani jednej wzmianki, nazwa przechowała się jedynie w podaniach miejscowych, które pewne wzgórza określają tą nazwą. Jak się zdaje mamy tu do czynienia, z systemem osłaniania się wozami od czasu wojen husyckich bardzo używanym. Ponieważ kocz znaczy po węgiersku wóz, możliwe, że »kotcze zamki« odnoszą się do miejsc gdzie niegdyś założony był obóz warowny, czyli tabor, i że zatem chronologicznie należą raczej do późniejszych czasów — licząc najwcześniej od XV w. System ów polegał na tem, że ustawiano na płaszczyźnie lub na zboczu góry, mniej więcej w połowie, barjerę z wozów, z poza której dopiero się broniono[1]. Gdy opór był niemożliwy uciekano na drugą stronę góry. Nazwy: kotczy zamek, spotkał Morawski[2] nad Tyliczem, Nawojową, nad Barcicami, nad St. Sączem, Jazowskiem, Grywałdem, wreszcie N. Targiem na Kluczkach, zaś drugi rząd nad Łososiną górną, Raj-

  1. J. Tarnowski Consilium rationis bellicae ed. Tur. str. 46. Obozu kładzenie: gdzieby z obozu miał się kto bronić na leżeniu, tedy miejsca szukać, iżby mógł być jeden rząd na górze a ostatek wozów na dole, iżby mógł z góry bronić i z dołu. Albo też między błoty, między wodami, aby nie zewsząd nieprzyjaciel mógł ogarnąć, a nie ze wszystkich stron mógł obozu dobywać. A gdzieby szancknechtów nie było, tedy każdy za swym wozem mają równo przekop czynić, niegdy też i jaszkowy płot czynią dla mocności a więtszej pewności przed nieprzyjacielem. Też bitwie wieźć z obozu bądź na ciągnięciu bądź na leżeniu, tedy obóz jednym rzędem najpożyteczniej położyć (dla przestronności).
  2. Morawski Sz.: o. c. cz. II. str. 77 i n.