chodzą właśnie aż pod Skałki obidzkie i sprowadzają ścieżkę do swego koryta.
Stary Sącz. Pierwszy raz spotykamy się z godnością kasztelana sądeckiego[1] pod r. 1224. Kasztelanja zawdzięczała swoje stanowisko położeniu, które czyniło z niej warownię graniczną i klucz do zapanowania nad ziemiami rozciągniętemi w stronę Krakowa. Nie wiadomo tylko czy gród pierwotnie był w Naszacowicach czy też miały one znaczenie jedynie dla epoki grodziskowej. Żurowski[2] daje zestawienie wszystkich stanowisk wykopaliskowych i grodziskowych w tym okresie. Z rozmieszczenia miejscowości na mapie wynika, że osadnictwo posuwało się od najdawniejszych czasów[3] lewym brzegiem Dunajca dążąc w te strony od Wiślicy i prastarego terenu osadniczego rzeki Nidy i Nidzicy. Osady docierały aż do Szczawnicy tj. do góry Jarmuty, szczególnie jednak silnie zwarły się w dolinie rzeki Łososiny i średniego biegu Dunajca. Na obszar ten, przypada 21 stanowisk wykopaliskowych a w nich 7 placówek grodziskowych. Po jednej w Maszkowicach, Naszacowicach, po dwie w Podegrodziu i Marcinkowicach, jedna w Chełmcu. W St. Sączu nie było grodziska, była tylko osada zaraz opodal w Lipiu. Żurowski powiada[4]: »rzecz szczególna, że z nad tego dopływu (Poprad) stanowiącego właściwą w tych stronach drogę ku południu nie posiadamy dotychczas żadnego innego stanowiska przedhistorycznego«. Kwestję tę możnaby wszakże wyjaśnić następująco: osadnictwo posuwało się od północy a nie od południa. Poprad komunikował wówczas z obszarem równie pustym po stronie węgierskiej jak i polskiej i nie miał możności ściągać osadników, którzy zasiedlili Spisz dopiero w XIII i XIV wieku[5]. To było równocześnie przyczyną, że siedzib nie ubezpieczano od południa ani nad Popradem, ale od północy i to na lewym brzegu Dunajca. Widocznie zwrócone były przeciwko tym, którzy zdążali tą samą drogą co pierwsi osadnicy i zagrażali ich dobytkowi. Aby się więc im przeciwstawić, co silniejsza osada budowała grodzi-