Strona:Szandor Petöfi - Wojak Janosz.djvu/10

Ta strona została przepisana.




II.

Czas w ten sposób płynął i szybko i miło,
Słońce już różowo strumień ubarwiło,
Gdy macocha zrzędna kręci się i mruczy:
„Gdzież to, gdzież Iluszka tak się dzisiaj włóczy?“

I zła sekutnica dąsa się i zżyma,
Że sieroty biednej jeszcze w domu niéma,
I we wściekłym gniewie na pole wypada:
„Znajdę cię, próżniaku, ej, biada ci, biada!“

Biedna-żeś ty Ilusz, sieroto nieboga!
Już za tobą stoi czarownica sroga,
I drze gardło, wrzeszczy, wydyma swe’ płuca,
I miłosnych czarów błogie sny zakłóca.