Strona:Szandor Petöfi - Wojak Janosz.djvu/15

Ta strona została przepisana.




IV.

Błyszczą gładkie wody w strumyku szemrzące,
W głębi ich się kąpią drżących gwiazd tysiące....
Janczi, sam nie wiedząc jak, w błędnym pochodzie
Znalazł się przy drogiéj Iluszki ogrodzie.

Stanął i wydobył flet swój ulubiony,
I takiemi zagrał żałosnemi tony,
Że źdźbła traw, co pola jak kobiercem kryły,
Łzami rozczulonych gwiazdek się zrosiły.

Na rogoży w sieni już spała Iluszka,
Bo innego w lecie nie miéwała łóżka,
Lecz na odgłos dobrze znanéj piosnki Janka,
Wyszła wnet na łąkę zobaczyć kochanka.