Strona:Szandor Petöfi - Wojak Janosz.djvu/18

Ta strona została przepisana.




V.

Słońce weszło, miesiąc powrócił do domu,
Janczi się zobaczył wśród Pusty ogromu,
Od strony wschodowej do zachodniej strony,
Ciągnął się bez końca step nieprzemierzony.

Nigdzie drzew, ni krzaków, ni barwistych kwieci,
Tylko nizka traw a od rosy się świeci,
Daléj w blasku słońca jezioro się pieni,
W pośród szmaragdowej soczewic zieleni.

Nad jeziora brzegiem czapla łupu chciwa
Poluje na ryby, łowi je, spożywa,
Ptastwo wodne stadem buja nad wodami,
Żwawo szerokiemi trzepocząc skrzydłami.