Ta strona została przepisana.
XIX.
Dwoje towarzyszy miał Janosz w tej drodze:
Smutek w głębi serca, dręczący go srodze,
I miecz ciężki w pochwie, który z taką sławą
W walkach z poganami rdzą się okrył krwawą.
Z niemi szedł po świecie nieznanemi drogi...
Już kilkakroć miesiąc odmienił swe rogi,
Wiosna już pokryła świat kwiecia kobiercem,
Janosz rzekł do smutku, co mu miotał sercem:
„Kiedyż wreszcie spoczniesz czarny ty potworze,
Smutku nieprzebrany, w męczarni doborze?
Jeśli nie chcesz zabić, nie dręcz mnie daremnie,
Przestań czczą igraszkę robić sobie ze mnie.