Ta strona została przepisana.
XX.
Janosz ciągle daléj idąc w pośród lasu,
Stawał ze zdziwienia od czasu do czasu,
I niedziw, że stawał, bo niezawsze drogą
Takie szczególności napotkać się mogą.
Takie spotkał drzewa, że szczytu korony
Wzrok jego dopatrzeć nie mógł wytężony,
A na owych drzewach takie były liście,
Że mógł każdy starczyć za płaszcz rzeczywiście.
Każdy komar, który brzęczał w lesie owym,
Równy był wielkością bawołom stepowym;
Dzielnie m usiał Janosz ciąć żelazem swojem,
Aby się opędzić przed komarów rojem.