Ta strona została przepisana.
XXI.
Nikt nie wie, jak długo Janosz był w podróży,
To tylko wiadomem jest, że im szedł dłużéj,
Tym się ciemniéj w świecie po drodze robiło,
Aż nareszcie w końcu nic widać nie było.
„Czy to noc zapada, czym ja wzrok postradał?“
Takie sobie Janosz zapytanie zadał.
Ni noc, ni ślepota nie były przyczyną,
Tych cieni. Szedł Janosz ciemności krainą.
Słońca i gwiazd nawet nie było na niebie,
Nasz wojak omackiem szedł ciągle wprost siebie,
A co chwila w górze, po nad jego uchem,
Coś przelatywało z szeleszczeniem głuchem.