a synowa ich: Salomea siostra Bolesława przywdziała zakonną suknię.
Do tego pojawiały się cuda.
Kinga pojechała na Węgry w odwiedziny do rodziców, ich towarzystwie zwiedziła część kraju. W Maramorosz przypatrując się kopalniom soli kamiennej a natchniona pomysłem ojca postanowiła szukać kamiennej soli w Bochni, nazwanej od bochnów soli warzonej. Górnicy zdaje się utwierdzili ją w mniemaniu a Kinga odchodząc do studni kopalnej rzuciła pierścień złoty zdjęty z palca. Sprowadzeni tamtejsi górnicy wybili w Bochni szyb główny a dokopawszy się kamiennej soli z pierwszym bałwanem okazali jej pierścień w Maramorosz do kopalń rzucony.
Cud o soli wynalezionej w Bochni rozniósł się po całej Polsce. Szyb nazwano: szybem Kingi a lud pobożny opowiadał sobie: iż z Maramorosz przeprowadziła Kinga sól do Polski a pierścień jej tamże do kopalń rzucony znalazł się w pierwszym bałwanie soli bocheńskiej.
Łaskę opatrzności zlaną na Polskę przypisano przyczynie Stanisława biskupa męczennika, którego cześć coraz bardziej się wzmagała. Uznała to rodzina królewska, uznał naród: wysiano posły do Rzymu starać się o kanonizacyę. Zbór kardynałów robił wielkie trudności. Lecz nowe cudy zjawiają się, największy przeciwnik kardynał Reginald zachorzały uzdrowień od świętego biskupa polskiego, który się mu objawia; dalej zaumarty młodzieniec wobec papieża i kardynałów powstaje do życia: w imię świętego Stanisława. Ogłoszono polskiego świętego, a cudy świeże opowiadały ludy i narody. Polska niemi tylko brzmiała!
Krakowski biskup: Prandota całą kościelną okazałością wraz z ludem nieprzeliczonym witał posłów z Rzymu, a na podniesienie świętych kości zjechało się tyle luda, szlachty, i książąt, iż ich Kraków nie mógł pomieścić. Cała Polska cieszyła się świętym skarbem, powtarzając wraz z całem duchowieństwem: że to skarb nad skarby, że wszystkie skarby ziemskie niczem w porównaniu.
Salomea siostra Bolesława, a obecnie zakonnica w pobożności swej zakonnej rada była na kościół przelać wszystko mienie świeckie. Więc prosiła Bolesława, aby stolicy biskupiej
Strona:Szczęsny Morawski - Sądecczyzna.djvu/136
Ta strona została przepisana.