Strona:Szczęsny Morawski - Sądecczyzna.djvu/140

Ta strona została przepisana.

U nich: umiej wyobraźni, pochopnej do uniesień a za to więcej zimnego rozsądku; mniej czucia marzącego, wiecej myśli liczebnej. Więcej też pamięci o sobie i swoich, niżeli uwzględnienia praw cudzych.
Postów nie lubili i po dziś dzień w ustach ludu częste przysłowie: Polskie mosty, niemieckie posty, żydowskie nabożeństwo; wszystko to błazeństwo. Polski lud według obyczaju i przykazu kościoła, pościł od starozapustnej niedzieli (septuagesima) począwszy; Niemcy dopiero od niedzieli wstępnej; więc o 2 tygodnie mniej.
Według starego surowego prawa obyczajowego na złamanie postu była kara: wybicia zębów. Więc łatwo odgadnąć zgorszenie jakie Niemcy jedzeniem mięsa sprawiali. Zgorszenie to lud polski niebawem objawił swemu duchowieństwu, a ci biskupom polskim, którzy nie omieszkali karcić lekceważenie przepisów swych. Niemcy nie chcieli słuchać, lecz owszem rozumowaniem i przykładem ciągnęli lud polski za sobą czując poparcie w swych niemieckich księżach i biskupach, odwołując się też słusznie do swego narodowego obyczuju, któren im z góry zabezpieczały pisma książąt i biskupów.
Lecz i świętopietrza nie lubili dawać, boć ich k’temu prowadziły cesarskie obwieszczania podczas walk z Rzymem.
Ale i dziesięcin wytycznych nie chcieli znać: dawno już i to jeszczo w Niemczech obliczywszy się z szkodą ztąd urosłą: składali tylko bardzo nieznaczny wykup. — Trzeba zaś przyznać uciążliwość tych wytycznych dziesięcin. Właściciel nie śmiał plonu zwozić z pola dopokąd nie wybrano dziesięciny kościelnej: pod karą klątwy kościelnej. Bywało zaś: że ksiądz chcąc dokuczyć komu, nie kwapił się z odebraniem, a tymczasem słoty zboża zalały i pognoiły: praca ludzka marniała przez grzeszny upór! Więc też przykład niemiecki znalazł naśladowców: szlachta zaprzeczała dziesięciny wytycznej. Niektórzy zaś niezaprzeczając nie chcieli jej dawać tylko do pewnych kościołów przed innemi wybranych, zdaje się dla czystszej służby bożej; czemu się biskupi nie przeciwiali.
Te więc owoce napływu niemieckiego skojarzyły umysły biskupów polskich poznających w końcu: że nietylko na pogan lecz i na siebie sprowadzili Niemce. Roku 1233 w lipcu do