Papież rozkazał Leszkowi stawić się przed biskupem Pawłem i odpowiadać na żałobę Kingi. — Biskup Paweł zaś rad upokorzeniu Leszka wyznaczył mu roki w Czchowie wsi biskupiej, grożąc wyklęciem!
Wiedział Leszek: że z biskupem nie ma żartów zwłaszcza zważywszy: iż wpośród szlachty tylu zwolenników liczy! Zrzuciwszy więc pychę z serca jechał do Czchowa, w towarzystwie Warsza kasztelana krakowskiego i Marcina kasztelana brzeskiego. Niechcąc odpowiadać nienawidzonemu biskupowi oświadczył chęć zgody. Więc legat papieski wyznaczył księdza Bogufała czytelnika ojców kaznodziei, aby pośredniczył w ugodzie z Kingą.
Za potwierdzenie zapisu klasztornego żądał odstąpienia: Korczyna i Biecza. Kinga odwołała się do narodu. Leszek jechał do niej do Sącza, i stanęło na tem, aby ostateczną ugodę odłożyć do sejmu. Na co Leszek wydał osobny przywilej. (Wraz z innemi zabrany do Wiednia roku 1786.)
Z godnością królowej a żalem niewiasty czułej, oko w oko wobec szlachty i osób duchownych wymawiała Leszkowi Kinga: krzywdę swoją. Wypominała ile uczyniła dla Polski, wyliczyła skarby swe posażne hojną ręką rozsypane na obronę tej Polski. Zakończyła: że nie z łaski ani litości czyjej posiadła Sądecczyznę; lecz za swoje wiano! za dług, którego że się jej Polska uiścić nie może: sejm w Korczynie przyznał i jako częściową spłatę Sądecczyznę przekazał.
W końcu chcąc okazać życzliwość swą dla Polski gwoli milej zgody: odstąpiła Korczyna i Biecza.
Poczem przeczytano: założenie klasztoru, a Leszek Czarny zezwalając przycisnął pieczęć własną. Tak samo i przytomni dostojnicy, mianowicie: Warsz kasztelan krakowski.
Biskup Paweł zaś zapewnił Kingę: iż będzie czuwał aby Leszek nie robił dalszych przeszkód. Jakoż zaraz pisał oto do Rzymu.
Przywilej (XVII) — Roku 1280. W imię Pana naszego Jezusa Chrystusa Amen.