Strona:Szczęsny Morawski - Sądecczyzna.djvu/166

Ta strona została przepisana.

skiego, Prokopa kanclerza, Wawrzyńca sędziego, Mikołaja podkomorzego krakowskiego.
— Dan w dzień popielcowy — ręką pana Filipa podkanclerzego Naszego.
Między Węgrami był pachołek pocztowy szlachecki zwany: Tomasz Topolcz. Wziął on w niewolę jakiegoś słynnego wojownika polskiego: Mikołajczyka, którego przywiódł do Węgier przed króla swego. Jeniec panu jego: Wawrzyńcowi Wawrzynowiczowi wykupił się: dwoma tysiącami.
Krakowskim też mieszczanom, których wierność poznał Leszek, wielkich wolności nadał, miasto ich murem i wałem otoczył; sprawę miejską samym Niemcom poruczył, w których się kochał, jakoż i sam po niemiecku się nosił.




Stronnictwo więc narodowe polskie sprzeciwiające się żywiołowi niemieckiemu stanowili: Konrad mazowiecki, Kinga, Paweł biskup, Toporczykowie: Otto i Żegota, Krystyn i ów Mikołajczyk jeniec Topolczów, wraz z swymi przyjacioły.
Stronnictwo zaś niemieckie: Leszek z Gryfiną, Krakowianie, i madziarskie posiłki, którym Leszek rozdawał dobra zabrane i urzędy koronne.
Dążność stronnictwa niemieckiego była: cywilizacya rozumowa za pomocą zniemczenia i obcego oręża; w dalekiej zaś przyszłości poddaństwo cesarstwu niemieckiemu roszczącemu sobie prawa do całej Sławiańszczyzny. A więc los: Sorbów wendyjskich, Czechów i Szląska.
Dążność parcia narodowego: Niezawisłość, wyrobienie się społecznej oświaty narodowej z wnątrza narodu i uległość prawom kościoła.
Środek stronnictwa niemieckiego: Przemoc obca bezwzględna.
Środek narodowy: Wiara w Boga i siły narodowe obok gościnnej wyrozumiałości.
Z zestawienia tego wynika koniecznie: Że stronnictwo niemieckie zimno rozumowe i zaborcze jaśniej widziało cele swoje, więc spójnia jego towarzyska była jednolitą.
Polacy zaś oparci na poczuciu Boga i siebie, niezawsze