gnął na siebie gniew braci dworujących. Z porażki bogucickiej umknął na białym swym koniu prawdopodobnie na Mazowsze a później na Węgry, gdzie u wroga swego Jerzego Szowarskiego mógł uzyskać zwrot swych Wielogłów i pojednanie z królem. Bracia tylko nie chcieli się pojednać i zaparli się go. Więc rozżalony przyjął rozbrat, zostawił im zabrany majątek, nazwał się: Zaprzańcem i wiernego swego konia białego przybrawszy za herb rodzimy, Topór na hełmie tylko ku wiecznej pamiątce umieścił. Z nowym herbem przybrał i nazwę: Bochnar (solny-żuppny), która oznacza to samo prawie co madziarskie: Soos. Pisał się ciągle z Wielogłów. A Wielogłowscy i Wielopolscy dotąd piszą się: Bochnarami.
Roku 1287 zagnali się znowu Tatarzy do Polski. Głód i nędza napędziły ich z krain, które tylokrotnie pustoszyli. Ruś złączona wiodła ich zastępy, lecz już nie kaziła rąk krwią osób duchownych: wypraszała kościoły i klasztory. Tak ocalał Łysiec.
Mimo niezdobytego Sandomierza ciągli na Kraków któremu także nic nie uczynili. Słysząc zaś: że Leszek uchodzi na Węgry, pędzili za nim wszystkiemi drogami.
Ci co szli na Babią górę zburzyli Nowytarg i pustosząc wszystkie osady wojewody Cedrona zapędzili się aż do Kościelisk, kędy się schronili mieszkance Podhala. Tatarzy według podania przyjęci gradem łomów kamieni i drzew, trupem zasłali dolinę Dunajca i umykali w przestrachu widząc niepodobieństwo zdobycia twierdzy, którą Bóg sam tak silnie obwarował.
Od kości tatarskich tam pozostałych, według podania, nazwano dolinę. W niedawnym czasie zwątpiwszy w podanie wywodzono nazwę od: kościelnych zwalisk, do których skały te są podobnemi. Znając dobrze miejscowość stworzoną na schronienie bezpieczne wielu tysięcy łudzi; nie ma przyczyny wątpić w instynkt ludzki: dla czegoby Podhalanie nie mieli korzystać z niego wczasie kiedy Tatarzy całą krainę ich pu-