Strona:Szczęsny Morawski - Sądecczyzna.djvu/182

Ta strona została przepisana.

się, a wdzięczny Łokietek uznając zasługi i poświęcenie Macieja sędziego kujawskiego wobec matki, brata i czestników nadał mu dwie wsie: Kokoszyce i Więckowice, prosząc aby mu i nadal tak wiernie służył. (Brześć 4 maja 1292).
Mieszczany też brzeskie, że mu tak wiernie i tak dzielnie służyli, wynagrodził dwiema wsiami. (Brześć 20 maja). Podpisali prócz matki najdroższej i brata Kazimierza: Jan kanclerz łęczycki, Jędrzej rządca, Jakub podsędek, Krystan wojewoda kujawscy. Przecław kasztelan włodzislawski, Chebda podkomorzy i Wilhelm wójt sieradzki prócz innych niewymienionych.
Tam uradzono ciągnąć na południe i unikając bitwy z główną siłą zamknąć się w Sieradziu.
Biskup praski przywiódł potężne posiłki. Krakowianie Niemcy przyjmowali go z wielką czcią i radością. Za nim ciągnął sam Wacław z licznem wojskiem zaciężnych Sasów i Brandeburów. Piastowicze szląscy przysięgli mu wierność i posłuszeństwo, i przyłączyli się do niego.
W sierpniu wjeżdżał do Krakowa przyjmowan od Niemców z wielką czcią i radością. Niezatrzymując się dobywaniem zamków ciągnął prosto na Sieradź, kędy się Łokietek zawarł z bratem swym Kazimierzem łęczyckim.
Oddział Sasów i Brandeburów posłan był na Podgórze, aby strzegli od strony Węgier niedopuszczając pomocy madziarskiej. Oddział ten obozując w cisowych borach u ujścia Popradu w Dunajec, łakomym wzrokiem spoglądał na klasztor Kingi: pragnął łupu jego. Sądeczanie przeważnie kupcy w przyjaźni żyli z kupcami krakowskimi wyłącznie Niemcami. Za ich pośrednictwem przekradali się do miasta żołnierze Wacława a kupcy sądeccy prawdopodobnie także Niemcy przechowywali ich w nadziei spółudziału łupu spodziewanego.
Biedna Kinga wiedziała o tej zdradzie, lecz niemając sił potemu, poruczyła obronę klasztora Bogu, który go od Tatar obronił. Na modlitwie czuwając nocą, nieco wcześniej kazała zadzwonić na jutrznią. Właśnie tej chwili podstępowali Niemcy pod klasztor chcąc go zdobyć i złupić. Głos dzwonka trwogę w nich obudził: myśląc że zdradzeni, uciekli czemprędzej.
Było to ostatnie Kingi niebezpieczeństwo, lecz nie ostatni żal.