wali, zamieniali i pozbywali jak zechcą — w niczem jednak nieubliżając prawom naszym.
— Żeby zaś darowizny tej, słusznej i uroczystej na przyszłość kto zapamiętale nie nadwerężał zawiścią wiedziony: uznaliśmy godziwem, pismo to pieczęcią Naszą i pieczęcią wielebnej Bogu poświęconej pani opatki klasztora zakonnic sądeckiego i pieczęciami całego ich zgromadzenia utwierdzić.
— Działo się jawnie tu w Sączu. Roku pańskiego 1299 w miesiącu wrześniu.
Wobec tych: Pana Stefana naszego rzecznika, pana Mikołaja zwanego: Pączek, sługi naszego; pana Mikołaja zwanego: Jaszczurka, dworskiego naszego sędziego, pana Pawia syna Trębcowego, sługę naszego, pana Adama z Jazłowca, pana Boguty sługi naszego, wobec naszych kapelanów, i księdza Bogufa, księdza Jakuba plebana miasta Sącza, i Piotra zwanego Opatem pisarza, z pod którego ręki wyszło to pismo.
Łokietek wróciwszy z Rzymu, bacząc Wacława mocno zatrudnionego w Węgrzech próbował szczęścia w Polsce.
Wiedząc: iż opat tyniecki licho strzeże bieckiego zamku, z garstką Węgrzynów przypadłszy dobył go. Ztamtąd niebaczkiem i skrycie udał się do kilku swych wiernych towarzyszy broni zachęcając do zrzucenia jarzma obcego. Lecz dawni wojownicy przygnieceni niewolą dotąd nieznaną opuścili głowy: trwoga opanowała ich! Przycichli też po zamkach: rytery, Zbiegowie przed szubienicami cesarza Rudolfa przypomnieli sobie: że Wacław był zięciem jego i wazalem.
Łokietek przekradając się pomiędzy czeskich urzędników i straże dotarł aż do Kujaw. Brat Łokietków: Ziemowit dobrzyński i brataniec: Leszek! poszli za dzielnym a nieszczęśliwym stryjem.
W dzień ś. Rufina w wrześniu 1302 wraz z bratem Przemysławem podpisuje ten Leszek w Włodzisławiu sprzedaż wsi Świnic; 23 grudnia 1302 sam Przemysław podpisuje w zamku: Wyszogrodzie.