Strona:Szczęsny Morawski - Sądecczyzna.djvu/227

Ta strona została przepisana.

trzy razy do roku: pierwszy w dzień ś. Agaty, drugi: trzeciego dnia po ś. Janie i trzeci: w tydzień po ś. Marcinie biskupie: — sądy te bez naszego wysłańca lub zezwolenia, sołtysi zagajać nie mogą.
— Z sądów zaś i zysków sądowych w wspomnionem dziedzictwie otrzymanych, po upływie: wolności, nam dwie, sołtysom zaś corocznie trzecia część przypadnie.
— Poczty zaś — po wygaśnięciu przepisanej wolności — rzeczeni sołtysi wraz z swemi osiedlcami powinni dać: na Bożenarodzenie 6 szkojców — pieniędzy zwykłych, a na Wielkanoc drugie 6 szkojców.
— Prócz tego jeżeliby ktoś rzeczonych sołtysów lub ich potomstwo w jakiej sprawie chciał pozywać, to tylko za naszem opieczętowanem pismem, ich, lub jednego z nich w obec nas zapozwie; gdzie stanąwszy na rokach nie inaczej jak tylko teutońskiem prawem przeciwnikom swym odpowiedzą. Inaczej powołani ani stawać ani odpowiadać nie powinni.
— Zezwalamy częstowsponmianym w rzeczonem sołtystwie sołtysom, dziedzicznie i wieczyście, iż mogą: na opisanem prawie posiadać, przedawać, zamieniać, i według wolnej woli zbywać, na wszystko to zezwalamy i przystajemy.
— Z osobliwej zaś łaski Naszej dołączamy: łan jeden wolny pod kościół, jeżeli stanie, księdzu zaś wolny dziedziniec, a na pastwisko lub pod paszę łan jeden wolny.
— Żeby zaś w przyszłości tej naszej darowiźnie i nadaniu kto zuchwale nie ośmielił się ujmy czynić: rozkazaliśmy niniejsze pieczęcią stwierdzić, zapisawszy świadków jako to: pana Strzeszona, brata naszego, pana Ścibora zwanego: Jaszczurką, pana Jana zwanego; Gębca, pana Włosaborskiego, brata nauczyciela Adama, panów: Adama i Pełki synów pana Marcina z Brzeżnej, pana Izaka sędziego sądeckiego, pana Pawła dziedzica Naszocowic, pana Michała z Opalanej i innych wiarogodnych i uczciwych.
— Działo się w mieście Nowym Sączu roku pańskiego 1333 (4to Idus martii — Jndicione 23).
Miasto Nowy Sącz założone na przekór polskiej Sądecczyzny, przeznaczone na podgórską stolicę nieprzyjaznego napływającego żywiołu czesko-niemieckiego, owiane polskim duchem woniejącym z cudownej mogiły: Kingi; mimo ludności