Kijowie tak jak na Żmudzi (jeszcze do roku 1414!) i w Wilnie na rohu przed posągiem Perkuna.
Jak dziś pod różnemi mianami lud polski czci Matkę Chrystusa: gromniczną, różańcową, zielną, siewną, śnieżną..; tak wówczas czczono Boga: Światowidza i piorunującego, i jasnegociepłego tojest stwórcę i wielkiegobiałego i t. d.
Dziksze wojenne narody czciły boga piorunów; łagodniejsze, ufniejsze: jasnego boga; przemyślne ludy: boga radnego, czczono boga jako odwieczną prawdę: prowego. Prawo w imię jego sądzono na wiecach.
Oswojony z zimnem góral, po dziś dzień ogień i słoneczko jare za wielką łaskę bożą poczytuje. „Słoneczko boże,“ „dymeczek święty“ ileż to razy słyszę z ust ludu po górach. W zimie mrozy dochodzą do 30’, bo Podhale, i wszystkie sądeckie wirchy co do ciepła równają się krainie nadnewskiej i norwegskiej. Pioruny dopiero zwiastują wiosnę ciepłą, zwiastują cudną porę, kędy dobytkowi pasza a ludziom upragniona żętyca wełna i jakie takie zboże lub owoc.
Jarzący, gorejący, jasny: Boże! to musiały być słowa, któremi wzywał lud stwórcę błagając o wiosnę i ciepło.
W polskochrobackiem narzeczu brzmiało to: jaro! garo i hason; w wendyjskiem i ruskiem: garo przechodzi w: hare i horo.
Jedno też i to samo bóstwo starosławiańskie zwie się: Jare, Garewit, (czeska pisownia = Jarowit) i Hason.
Chrobaci wyszedłszy do Dalmacyi przynieśli z sobą cześć bóstwa: Jarego. Jutroboga czyli żorze poranną jutrznią — Dalemince z Dalmacyi tej przychodnie czcili w miejscu dzisiejszego miasta Juterbog.
Gerowita świątynia słynna istniała w: Broniborze później: Broneburgiem, Brandeburgiem przezwanym.
Jarosz zdaje się będzie znaczyć: sługę bożego, to samo co dzisiejsze greckie: jerej. Hieronym zwie się też po polsku: Jaroszem, a wiara: wjarą.
Jaromir, Jarosław podobnego będą pochodzenia.
Najpraśniejsze, najczystsze, najlepsze przedmioty ofiarowano bogom. W zimnych naszych górach są niemi: Jarki, owce wiosenne. Najlepsze z nich mięso i wełna jara. Jare zboża mianowicie: jęczmień, owo główne zboże po wszystkich górach sądeckich, spiskich i orawskich. A wszędy zwan:
Strona:Szczęsny Morawski - Sądecczyzna.djvu/27
Ta strona została przepisana.