Strona:Szczęsny Morawski - Sądecczyzna.djvu/43

Ta strona została przepisana.

klęcząc z koneweczki podlewa lipkę. Obok leżą trzy kostki do gry, a 3 miecze zkrzyżowane tkwią w ziemi. Nad tem wypisany rok: 1012.
Na ratuszu pokazują maczugę potężną czarną, która do niego miała należeć; i miecz jego prosty oprawny w jaszczur, na którym wyryta: korona z jabłkiem i krzyżykiem.
Krudynhop ten, miał być człekiem wojennym, który popełniwszy jakąś zbrodnię, udał się potem w lasy na zbój.
Ku końcu X wieku: Świerad i Benedykt dwaj mnisi przybywszy do Polski zamieszkali nad brzegami Dunajca. Dziejopisarze dokładnie o tem wzmiankują. Błogosławiony Maurus biskup pięciokościelski pisał żywot ś. Świrada, któren opis przyłączony do: starego strzygońskiego brewiarza. Mówi on: że będąc jeszcze uczniem w klasztorze ś. Marcina, widywał tam ojca: Benedykta, towarzysza i ucznia: Jędrzeja Żerarda wenda. Ten Benedykt często klasztor ich odwiedzał i jemu chłopięciu jeszcze, żywot jego opowiadał. Był Świerad zakonu Benedyktynów z klasztoru ś. Hipolita na górze Zobor, koło Nitry; mieszkał zaś w jaskini na skałce przy Tręczynie nad rzeką Wagą. W jaskini tej zamieszkał później Benedykt i tam go zbójce zabili i do Wagi rzucili.
W Tropiu koło Rożnowa nad Dunajcem, dotąd istnieje pustelnia ś. Świrada. Jest to skała niewielka pochyłością swą tworząca przydasze samorodne niby jaskinią w pięknej dolince wysoko nad skalistym i pięknym Dunajca brzegiem położona. O kilkadziesiąt kroków dalej wytryska czyste zimne zdrowe źródełko. Jeżeli gdzie jaki zakącik w świecie toć pewno ta dolinka u skrętu Dunajca stworzona na pustelnią dla pobożnego myślącego zakonnika. Po Pieninach jest to najwięcej urocza okolica naddunajecka. Dziś pustelnia ta ogołocona z lasu. Lecz w owe czasy kiedy cisowe bory okrywały te wzgórza skaliste i rówienki prześliczne: jakżeż wspaniałą musiała być?!
Kościół tropski stoi na nadbrzeżnej ogromnej i pięknej skale zkąd widok najcudniejszy. W roku 1347 na szczątkach starego kościoła stawianego 1243 zmurowan dzisiejszy. Presbyteryum zajmuje maleńką niecałe 2 siągi szeroką kapliczkę starą, nad której pierwotnem oknem dla symetryi dorobiono drugie; słabe ściany zaś popodpierano troskliwie. Widocznie