ski woźnica z nowym wozem i uprzężą dobrych koni, które poganiał srebrnem złocistem biczyskiem. Przywoził: ośm beczek wina, które wraz z wozem końmi i uprzężą oddawszy plebanowi tropskiemu, z srebrnem tylko biczyskiem na jednym koniu wracał. Zapytany, odpowiadał: że to wino przysyłają Węgrzy Polsce jako dług i dobrowolny obowiązek wdzięczności za tak pobożnego świętego biskupa ztamtąd rodaka. Któryś z plebanów tropskich, łakomiec, nie dość mając na winie, wozie i koniach; naparł się i srebrnego biczyska. Węgrzyn bez najmniejszej trudności dał biczysko i ostatniego nawet konia: piechotą odszedł na Węgry. Lecz odtąd: nieprzysyłają Madziary wina tropskim plebanom.
Pierwsi pisarze Świradowego żywota, Włosi mienią go: Wenetą — za nimi poszedł Skarga i drudzy. — Jakżeż w X—XI wieku, zwał świat: lud małopolski, rodaków Wandy? Czy nie Wendami po łacinie Wenetami?? Przecież: „Wenedów morzem“ jeszcze Ptolomeusz zwał Bałtyku część a miasto Wenecya na Adryatyku od założycieli swych sławiańskich przybrało nazwę. Na Spiżu po dziś dzień: windich znaczy „sławianskopolskie“ — Sławian znano wówczas tylko pod nazwą: Wendy i Sławianie, mniejsza o to czy: Polanie, Pomorzanie, Pogorzanie i t. d. A jakżeż Włochy mieli pisać polskie: Świerad niemając zgłoski: ś? — Jużcić nie inaczej jak: Żwierad = Geverad = Gerard. Mnisi nowocześni polscy zrobili z tego: Żurawka!!
Późniejsi dziejopisarze olśnieni blaskiem herbowego szlachectwa, stroili w nie postacie dziejowe biskupów. Długosz rozpoczął to pośmiertne szlachcenie a za nim poszli drudzy. Więc też i Świerad podszyty pod Żerarda z Wojsławic Spicymirowicza — kanonika krakowskiego a 1260 biskupa łuckiego, przysądzony nadreńskiej rodzinie Gerardów-Osmorogów, o której się w owych czasach nad Dunajcem nikomu nie śniło jak się Europie o herbach dziedzicznych jeszcze nie marzyło.
W dziejach madziarskich żywot ś. Świrada tak opiewa: Stefan król węgierski na nauczyciela syna swego Emerycha powołał uczonego i świątobliwego mnicha: Świrada (Gerarda). Roku 1024 Emerych pociecha rodziców i nadzieja ojczyzny, ożenił się z córką kroackiego księcia Kresymira, z którą wstydliwie żyjąc umarł bezpotomnie roku 1031. — Śmierć
Strona:Szczęsny Morawski - Sądecczyzna.djvu/45
Ta strona została przepisana.