myślnie i zimno biorąc, obróciło na pokrycie swej prawniczej nieukowości, a rozbójnicy rycerscy znaleźli w niej zarobek.
Kiedy przed kapłany wytoczono sprawę jaką, oni nieumiejąc sądzić rzekli do obżałowanego: Jeżeliś ty niewinny to Bóg czuwa nad tobą! ogień cię nie spali, ukrop cię nie powarzy, kij nie sprawi ci boleści, miecz nieuchronny nie obrazi cię. Bo tak rzekł prorok. Więc rozpalone żelazo bierz w gołe ręce, ukrop wrzący daj sobie lać na głowię, z przeciwnikiem walcz na kije lub miecze a jesteśli niewinny: nic ci nie będzie! Lud biedny i ciemny uwierzył a korzystali z tego rozbójnicy sądowi.
Sądy takie 1039 w Pradze zaprowadził biskup Sewerus.
W Węgrzech pod owe czasy zaprowadził je ś. Stefan — i tylko w kościołach sądzono je. Koloman ograniczył je na biskupstwa: preszburskie i nitrzańskie. Kto się sam nie chciał lub niemógł bić; dawał zastępcę.
Niemieckie ryttery o innych sądach ani wiedzieć chciały. Więc też szląscy Piastowicze a mianowicie Henryk bardzo im byli radzi: boć nie było zachodu z sądzeniem.
Nowym więc i dotąd w Polsce nieznanym obyczajem, bo nie sumieniem sędziów lecz próbą gorącej wody i żelaza, walką na kije lub miecze roztrzygnięto sprawę na niekorzyść Żegoty. Nie obwiniam opata, zważając jednak: że w oryginalnym pierwotnym przywileju (dziś własnością: Włodzimierza Dzieduszyckiego we Lwowie) brak kilkunastu wsi wyliczonych w Szczygielskim; drugi zaś przywilej późniejszy widocznie podrobionym! — wolno mi wątpić w niewinność zakonników tynieckich.
Podobno też zwątpiła i szlachta o słuszności wyroku i stósowności środków zastępujących sumienie. Pierwsza próba zwątlenia dotychczasowych sądów polskich nie udała się; zarządano wieców krajowych i wyprowadzenia niemieckich wojowników których miecz i zbroja rozstrzyga „W imię Boga“ czy jaki pargamin pierwotny lub podrobiony?
Ulegając słusznemu żądaniu rozpisał Henryk sejm i wydalił niemieckie swe wojsko.
Ale szlachta krakowska wzdrygnęła się przed obcemi obyczajami, które jej przynosił i narzucał. Nie mogła pojąć jakbyto ogień lub żelazo zastąpić mogło rodzime sumienie?
Strona:Szczęsny Morawski - Sądecczyzna.djvu/75
Ta strona została przepisana.