naliczył 50 głów wilczych. Zrozumiał: że odbywają: przegląd zwykły rannych i słabych. Więc szczeliną strzelił do jednego wiedząc: że rannego rozszarpią a zakrwawionych znowu będą targać aż do ostatniego. Tak się też stało. Wilcy sami się w swej posoce krwawili a potem rozszarpywali, więc 50 skór dostał wtedy Matula.
Raz w ciężki mróz dają znać: że wilcy wyskakują z dołów. Zagląda, a tam jeden kuczy drudzy po nim wyskoczyli. Zgniewany Matula chwycił go i żywcem z skóry obłupiwszy puścił; a wilk przecie jeszcze dobiegł aż do Picułowego młyna. Lecz odtąd odwróciło się szczęście od Matuli; snadź za to okrucieństwo. Koń ów kary: to djabeł! gdyby był zeń nie zsiadł do północy byłby mu kark skręcił. Synów miał 7miu, z tych trzej kanonicy może wybłagali zbawienie duszy jego.
Podanie to z XVIII wieku, znamionuje jakim mógł być wiek XIII. — Kiedy Matula tyle wilków łowił ileż musiało ich być w on czas??
Trudniej pomówić o ówczesnych mieszkańcach tych lesistych gór nadbrzeżnych.
Że byli Polakami, wskazują nazwy rzek wyliczonych w nadaniu tych lasów wojewodzie Cedrowi: Ostrówka, Dunajec Czarny, Rogoźnik, Lepietnica, Słona, Rajtarnica Nadelska i Stradomia. Rajtarnica naprowadza na ślad osadników niemieckich zpolszczałych (może owych Chrobrego: Sasów, o których zupełnie bezzasadnie z taką pewnością Bielski opowiada?)
Że to był lud dziki i drapieżny, łatwo się przekona kto choć potrosze pozna dzisiejszych podhalan czy to polskich, czy spiskich, czy orawskich, i kto choć w części zbada ich dzieje przed parą wiekami. Po dziś dzień: zbójce w ustach ludu uwielbionemi bohaterami, a na halach po kolibach najmilsze opowiadanie: o zbójach i czarach. Latem pasali ciągnąc z góry na górę, z hali na halę opędzając się niedźwiedziom, rysiom i wilkom, a przy sposobności obierając i zabijając podróżnych. Jesienią zszedłszy na dół, sprzedawali część dochowku i gdyby owe tatrzańskie: świstaki w norach, przesiedzieli całą zimę w swych lichych kurnych chatach jeżeli ich głód na rozbój i obierz nie wypędził. Tak jak dziś!
O obierz i łup zaś nie było tak trudno, skoro Polska i Węgry czasami z sobą wojowali. Wtedy to górale połączywszy
Strona:Szczęsny Morawski - Sądecczyzna.djvu/81
Ta strona została przepisana.