Strona:Szczęsny Morawski - Sądecczyzna za Jagiellonów.djvu/41

Ta strona została przepisana.

Przywilej (LXVII) — R. 1377 — Jan Tarnowski — wieś Żdonia w Sądecczyznie.
— My Jan kasztelan krakowski zcznajemy wszem, którym przynależy:
— Uczciwym i zakonnym mężom, panu Wojciechowi Opatowi i całemu klasztorowi tynieckiemu zakonu św. Benedykta, pożyczyliśmy 40 grzywien groszy pragskich, na dziedzictwo ich naddunajeckie Żdonia.
— Gwoli zbawienia duszy naszej tymże panom, opatowi i klasztorowi jego obiecujemy potrącać coroczny czynsz z rzeczonego dziedzictwa Żdoni pobierany. Dziedzictwo zaś dzierzeć będziemy zastawem, aż do zupełnego wybrania 40tu grzywien pieniędzmi czynszowemi.
— Wybrawszy zupełnie 40 grzywien, obiecujemy rzeczonym panom zaraz wrócić dziedzictwo ich bez pieniędzy, krom zwłoki wszelkiej.
— Gdyby zaś zmiankowany pan Wojciech opat rzeczone dziedzictwo odebrać chciał jeszcze przed wybraniem przez nas onych 40 grzywien, wówdy potrąciwszy czynsz dzierżawny przez nas wybrany, ostatek pieniędzy ugodzonych będą nam powinni wypłacić odzierzając swoje dziedzictwo.
— Dla wiary i jawności lepszej niniejsze pismo kazaliśmy stwierdzić pieczęcią naszą.
— Dan w Krakowie, piątego dnia po Bożem Narodzeniu, r. p. 1377.
— W obec Spytka syna naszego, Mikołaja na Burzynie, Szymona na Nierodzimcach, Jana na Pawlikowcach panów dziedzicznych — prócz innych wielu wiarogodnych. (Rzyszczewski.)
R. 1378 — Po onej wyprawie litewskiej niechciał Ludwik do Polski zaglądnąć, wymawiając się ostrością powietrza polskiego. Gdy szlachta nań nalegała, w namiestnictwie posłał do Krakowa Władysława Opolskiego krewnego swego, łamiąc tem ugodę koszycką. Czem do żywego tknięta mało- i wielkopolska szlachta, uradziwszy, wypowiedziała posłuszeństwo, grożąc wezwaniem książąt mazowieckich. Więc go musiał odwołać.
R. 1379 — Aby zażegnać burzę grożącą, a może i przed śmiercią pożegnać się z pieleszem swym, Elżbieta matka jeszcze raz nawidziła Polskę, tą razą skromnie i nie dworno.