Tych z pod giermańca i tych z pod awstrjaka... Bo ja Polszu straszno lublju!...
Tu car splunął na podłogę i sięgnął za butelkę z wódką.
— Szulim! — rzekł, pijąc do mnie.
— Chaim! — odpowiedziałem.
Pociągnął spory łyk, poczym butelkę podał mnie, którą postawiłem na podłodze.
— Ty brat redaktor polskiej gaziety z Chicago, a?
— Ehę...
— Tak ty, brat, opiszy w swojej gaziecie to, co ja ci tu mówił, że ja bardzo, bardzo kocham Poljaczków!... Jaby chciał, brat cztoby Poljaki wszystkie byli razem, pod matuszką Rosją, a ja byłby wasz korol... Poniał?
— Ehę...
— Tak ty brat napiszy, cztoby wszystkie Poljaczki stanęli teraz przy matuszkie Rosji i bili naszych wrogów!... Nieboś, brat, darmo trudzić się nie będziesz... Rubli mam ja jeszcze dosyć... Tam już dwie polskie gaziety z Chicago służą mnie całym sercem.
— Ehę...
Napisz, brat, że Poljaki będą mieli wielkie korzyści, jeżeli pójdą teraz bić się za niepodległość matuszki Rosji... Jak ja giermańców i awstrjaków pobije, to reformy wam dam prekrasne...
— A jakie?
Strona:Szczypawka - Humorystyczne listy z terenu wojny.djvu/10
Ta strona została uwierzytelniona.