jak bić awstrjaków... Może oczyszczonnoj napijecie się?
— Dziękuję, nie piję wódki.
— Tak co ty za człowiek, kiedy ty wódki nie pijesz? A może czaju?
— Owszem. Herbaty mogę się napić.
— Iwan! Daj temu barinu stakanczyk czaju. Skareje!
Pociągnął jenerał z butelki i mówił dalej:
— Awstrjaki, brodiagi, chcą nam odwieczny ruski kraj, Prywislinje zabrać. Ale pastoj, brat! Nie weźmiesz!... My ich wszystkich, tych awstrjaków, w Sybir ześlemy buntowników, mat ich kakaja!... Wot co!... A i Paljaki im pomagają... Tych też z Przywiślinja trzeba wszystkich na Sybir, bo to inorodcy, miateżniki urodzone!... — Oni już nieraz od matuszki Rasiei Prywiślinje, stary ruski kraj oderwać chcieli!... Chytre to ludzie są!... Dali my im szubienice i tiurmy, ale, brat, reformy te nie pomogły... Wszystko im mało!.... Tak z nimi....
Jenerał nie dokończył, bo przed kwaterę wpadł na spienionym rumaku oficer z przedniej straży:
— Giermancy idą! — krzyknął.
— Czto?... Giermancy?!... Radi boha co to będzie!!! — krzyknął dowódca, trzęsąc się cały ze strachu.
Armja rosyjska zaczęła formować linję bojową, jenerał dowodzący zbierał tymczasem czymprędzej swoje manatki, razem ze swoim sztabem.
Strona:Szczypawka - Humorystyczne listy z terenu wojny.djvu/18
Ta strona została uwierzytelniona.