Strona:Szczypawka - Humorystyczne listy z terenu wojny.djvu/40

Ta strona została uwierzytelniona.

— Cóż chcecie, panowie? — powiadam, — A jednak ma on w Ameryce zwolenników...
— Un sot trouve toujours un plus sot, qui l’admire (Głupi znajdzie zawsze jeszcze głupszego, który go podziwia) — odpowiedział na to sekretarz posiedzenia.
— A, przepraszam pana — rzekł przewodniczący — czy pan przybywasz ze Stanów Zjednoczonych Ameryki?
— Tak jest!
— I jakżeż tam? — wybierają się polscy ochotnicy na pomoc Francji? Czy zamierzają wysłać nam co pieniędzy?
— Nie, panie! Socjaliści na to nie pozwolą, bo my polacy, powinniśmy się bić teraz za niepodległość Polski, a nie za niepodległość Francji i do Polski słać ochotników i pieniądze!... To jest zbrodnią, nawoływać do pomocy Francji, kiedy Polska pomocy potrzebuje!...
— Zdrajcy ci socjaliści!... — krzyknął przewodniczący. — Tylko za Francję teraz nam walczyć trzeba i dla Francji pieniądze zbierać, bo Polską car najmiłościwszy się zaopiekował i on nam da wolność!...
— Na szubienicy! — rzekłem i opuściłem kawiarnię.
Jutro jadę do Poznania.
Bywaj, Biczu!

Szczypawka.