O Polsko!... Któżby ciebie teraz poznał? W Galicji, tam, dokąd zdążyły dojść hordy carskie — zgliszcza, ruiny... W Królestwie, tam gdzie odbywały się krwawe zapasy pomiędzy wojskami austrjackimi a carskimi — zgliszcza i ruiny... Znikły z powierzchni wioski, znikły miasteczka, ludzie pomordowani, dobytek — zrabowany. Znać aż nadto wyraźnie, że tu gospodarzyły i gospodarzą — dzikie hordy carskie, stokroć zda się gorsze od tych dzikich hord tatarskich, co kraj nasz nieszczęśliwy przez tyle wieków łupiły i niszczyły... Kule, nahajki, szubienice — oto rząd, oto prawa, którymi się hordy carskie posługują. Kule, nahajki i szubienice — oto “autonomja”, którą car “najmiłościwszy” Polsce zjednoczonej pod jego berłem daje...
O Polsko!... Dwadzieścia pięć miljonów masz dzieci i dwadzieścia pięć miljonów niewolników. Czemu to?... Czyż my potrafimy żyć jedynie w niewoli?... Czyż naród dwudziesto-pięciomiljonowy, nawet niewolniczy, nawet rozszarpany na trzy części, nie powinien dziś, w tej wielkiej chwili dziejowej, wystawić miljonowej armji, i hukiem armat i karabinów zawołać:
— Precz z niewolą! Bierzemy sobie niepodległość!
Czyż nas stać było zaledwie na te szczupłe legjony polskie w Galicji, zorganizowane w ostatniej chwili?...
Strona:Szczypawka - Humorystyczne listy z terenu wojny.djvu/52
Ta strona została uwierzytelniona.