Ta strona została przepisana.
Viola.
Mówiąc ci prawdę, bardzo mię obchodzi czyjaś broda, ale nie chciałbym mieć własnéj. Czy twoja Pani w domu?
Błazen.
(wskazując na pieniądze).
– Czy mógłby ten jegomość mieć potomstwo?
Viola.
Czemuż nie? Tylko potrzeba mu poszukać pary i nie dozwalać jéj rozwodu.
Błazen.
Więc wezmę na siebie rolę Pana Pandara Frygijskiego, Panie, i muszę temu Troilusowi przy prowadzić Kressydę.
Viola.
Rozumiém cię: biegłyś w żebrackiém rzemiośle!
Błazen.
Wielkiéj tu biegłości, Panie, nie potrzeba. Będę żebrał o żebraczkę, ponieważ i Kressyda była też żebraczką! – Moja Pani w domu jest, Panie! Nauczę ją: skąd Pan przychodzisz? lecz kto jesteś i czego żądasz? to już przechodzi sferę mojej wiedzy. Mógłbym powiedzieć widokres, wi-