Strona:Szekspir - Północna godzina.djvu/102

Ta strona została przepisana.

dokręg, ale te wyrazy nie są jeszcze dobrze utarte.

(Wychodzi).
Viola.

Frant ten dość jest rozsądnym w swojej roli głupca!
Bo też i jego rola wymaga rozsądku.
Musi on i stan osób i stan ich umysłu,
I porę upatrywać do swoich igraszek;
By, jak niewprawny sokoł, nie spływał bez braku
Na każdego skrzydlaka, co pod sobą zoczy.
I tu więc takaż praca, jak w sztuce rozsądku.
Bo głupstwo, gdy w czas, w miarę, bywa mądrém prawie.
Głupstwa-to ludzi mądrych gubią ich na sławie!

(Wchodzą Sir Tobijasz i Sir Andrzéj.).
Sir Tobijasz.

Witam Pana!

Viola.

Witam Pana wzajemnie.

Sir Andrzéj.

Dieu vous garde, Monsieur!

Viola.

Et vous aussi, votre serviteur!