Strona:Szekspir - Północna godzina.djvu/115

Ta strona została przepisana.

jego kroki, i widzę z pociechą, że się on stosuje słowo w słowo do podrzuconego przeze mnie listu. Do ustawicznego uśmiecha marszczy on swoję twarz na więcej linij, niż ich jest na ostatnim globusie z dodatkiem Obu Indij. Nie widzieliście nigdy nic podobnego. Ledwie żem się wstrzymała i nie rzuciła mu czém w głowę! Wiem, że od Pani może on dostać szczutka;[1] lecz jeśli dostanie, ręczę was, że będzie się uśmiechał i po czyta to za wielką łaskę!

Sir Tobijasz.

Chodźmy! Prowadź, prowadź nas do niego! (Wychodzą).



Scena 3cia.

Ulica.
Antonio i Sebastijan.

Sebastijan.

Nie chciałbym z całej duszy, abyś się naraził
Gdy jednak igrać z losem tak ci się podoba,
Nie opieram się dłużej.

  1. Cóś podobnego, w tym właśnie czasie, miało się dostać Hrabi Essex od Królowej Elżbiety.