Strona:Szekspir - Północna godzina.djvu/38

Ta strona została przepisana.


Olivija.

Któż z naszych ludzi tam go zatrzymuje?

Marija.

Sir Tobijasz.

Olivija.

O, proszę was, postarajcie się go odprowadzić. On teraz nie powie słowa, które by nie było od rzeczy. To jest haniebnie! (Marija wychodzi).

–Idź, Malvolio! Jeśli to posłaniec Księcia, to-m chora — nie jestem w domu – co chcesz wreście, byleby się go pozbyć!

(Do Błazna).

Widzisz, mój przyjacielu, że twoje głupstwo postarzało, i już się nie podoba ludzióm!

Błazen.

Mówiłaś na naszę obronę, Madonno, tak, jak gdyby twój najstarszy syn miał być głupcem; niech-że Jowisz napełni jego czaszkę mózgiem: bo oto idzie tu jeden z twoich krewnych, który miał bardzo słabą pia mater[1]. (Wchodzi Sir Tobijasz).

  1. Tak się nazywa jedna z błon mózg okrywających.