Ta strona została przepisana.
zawięź owocu, nim zostanie jabłkiem; jest on na rozstajnéj drodze między męzkim i dziecięcym wiekiem. Ułożenie ma wcale ładne, ale krnąbrność, jaką okazuje w każdém słowie, dowodzi jaśnie, że niezupełnie mu jeszcze obeschło macierzyńskie mléko.
Olivija.
Niech wejdzie! — Ale przywołajcie moję pokojową!
Malvolio.
Mistriss Marijo! — woła was Miledy! (Wychodzi.)
(Wchodzi Marija).
Olivija.
— Daj tu zasłonę! rzuć mi ją na głowę! Jakież Orsina to poselstwo nowe?
(Wchodzi Viola).
Viola.
Znajduję-li tu dostojną Panią domu?
Olivija.
Mów Pan do mnie. Ja za nią odpowiadać będę. Czego Pan żądasz?
Viola.
Najświetniejsza, doskonała i nieporównana pię-