Strona:Szekspir - Północna godzina.djvu/43

Ta strona została przepisana.


kności! proszę, racz mi powiedzieć: czy to jest Pani domu? gdyż nigdy jéj nie widziałem, a nie chciałbym napróżno stracić mojej przemowy; bo prócz tego, że jest ona wybornie napisaną, nie mało zadałem sobie pracy w nauczeniu się jej na pamięć. Dobre piękności! nie raczcie mi w niczém ubliżyć. Jestem niewymównie tkliwym na samo nawet wspomnienie jakiejkolwiek pogardy.

Olivija.

Skąd-że przychodzisz? mój Panie!

Viola.

Mało co mogę powiedzieć więcej nadto, czegom się nauczył; a to pytanie jest właśnie obcém mej roli. Dobra i śliczna Ledy! racz mi dać skromne uręczenie, że jesteś Panią tego domu, abym mógł przystąpić do dalszego ciągu mojéj przemowy.

Olivija.

Czy Pan jesteś komedjantem?

Viola.

Nie, mój aniołku! a jednak przysięgam ci na szpony złośliwości, że nie jestem tém, czém ci się wydaję. Była-ż-byś Panią domu?