Ta strona została przepisana.
Antonio.
Niech wiém przynajmniéj, dokąd udać się zamyślasz?
Sebastijan.
I o to mnie nie badaj. Moja zamierzona podróż jest szczerym szałem. Lecz dostrzegam w tobie tyle względu i szacunku dla cudzéj tajemnicy, że cóś mię jakby zniewala do powierzenia się ci we wszystkiém. Powinieneś więc wiedzieć, Antonio, że moje imie don Rodryk jest tylko przybraném, prawdziwe zaś moje imie: Sebastijan. Ojcem mym był Sebastijan z Messaliny[1], o którymza pewne słyszałeś. Zostawił on po sobie mnie tylko i moję siostrę. Przyszliśmy z nią na świat o jednéj godzinie, i może też chciało Niebo, abyśmy o jednej godzinie żyć przestali. Ale-ś ty, Pa nie, odmienił nasze przeznaczenie: bo przed kilką godzinami, nim uratowałeś mię z przepaści morskiéj, moja siostra utonęła.
Antonio.
O Nieba!
- ↑ Tak zapewne musiał swoim sposobem przekręcić Szekspir wyspę Mitilenę.